23 grudnia 2009

"Ewolucja jest faktem" - Jerry A. Coyne

Patrząc na listę książek popularnonaukowych wydanych w ostatnim czasie na naszym rynku czuję się rozpieszczony. Oczywiście, nie mówię o totalnym zalewie rynku, bo przecież grupa docelowa takiej literatury obejmuje raczej niewielką część społeczeństwa. Tym bardziej cieszy fakt, że doczekujemy się polskich wydań książek zaledwie kilka miesięcy po ich światowej premierze. I tak na przykład "Ewolucja jest faktem" ("Why evolution is true") wydana została u nas niecałe 10 miesięcy po ukazaniu się na zachodzie. Może nie było to błyskawiczne tempo, niemniej jednak jest to szybkie wydanie, za co wydawnictwu Prószyński i S-ka należą się - po raz kolejny - słowa uznania. Książka wydana została w ramach serii "Na ścieżkach nauki", liczy sobie 304 strony i kosztuje 40 złotych.

"Ewolucja jest faktem" stanowi przegląd dowodów potwierdzających prawdziwość ewolucji. Kolejne rozdziały - jest ich dziewięć - poświęcone są różnym aspektom teorii ewolucji. Coyne omawia kolejno zapis kopalny, narządy szczątkowe i embriologię, biogeografię, dobór naturalny, dobór płciowy, specjację gatunków, a na sam koniec zostawia kwestię ewolucji człowieka. Podchodząc do nowego zagadnienia autor rozpoczyna od postawienia predykcji, do których prowadzi założenie o prawdziwości teorii ewolucji. Po dokładnym ustaleniu czego tak naprawdę powinniśmy oczekiwać przechodzi do analizy faktów, które potwierdzają doskonale to co wynika z przewidywań. Coyne jest również bezlitosny dla kreacjonistów - po opisaniu dowodów pyta jak kreacjonizm jest w stanie dany zbiór faktów wytłumaczyć. Nie jest chyba żadnym zaskoczeniem, że właściwie wszystkie zaobserwowane przez nas fakty dotyczące świata żywego nie mają najmniejszego sensu w świetle koncepcji kreacjonistycznych, które praktycznie zawsze sprowadzają się do "nieprzewidywalnych kaprysów stwórcy". Jak słusznie zauważa Coyne, wszystko wskazuje na to, że stwórca chciał, by życie wyglądało tak, jakby powstało w drodze ewolucji.

Książkę czyta się rewelacyjnie. Przystępny styl i powalająca wręcz masa ciekawych faktów nie pozwalają się nudzić. Zamieszczona na końcu książki bibliografia podzielona została na dwie części: naukową, o którą oparta została książka oraz uzupełniającą, która zawiera listę książek i artykułów popularnonaukowych umożliwiających dalsze poszerzanie swojej wiedzy. Dodatkowym plusem są, umieszczane w przypisach na dole strony, linki do stron internetowych ilustrujących omawiane zagadnienia (najczęściej jest to YouTube), aczkolwiek część z nich już jest nieaktualna (za co oczywiście nie można winić autora).

Niestety, tak jak nie ma róży bez kolców, tak i książka Coyne'a nie jest wolna od wad. Ja muszę się przyczepić do dwóch rzeczy. Po pierwsze, autor czasami upraszcza. Takie uproszczenia są w wielu miejscach korygowane przez przypisy tłumaczy. Nie są to oczywiście jakieś rażące uproszczenia, zmieniające ogólną wymowę dowodów, niemniej jednak diabeł tkwi w szczegółach i w książce, która stawia sobie za cel rzetelne przedstawienie dowodów potwierdzających ewolucję nie powinno ich być. Ja sam przyłapałem autora na uproszczeniu, które pojawiło się w dwóch miejscach książki i którego tłumacze nie skorygowali. Skorzystam więc z okazji, by to teraz zrobić. Otóż Coyne, mówiąc o zapisie kopalnym, pisze że oczekujemy chronologicznego następstwa wszelkich organizmów i form pośrednich (czyli nie oczekujemy, że królik pojawi się w warstwach prekambryjskich). Podaje liczne przykłady takich sprawdzonych przepowiedni, w tym przykład Sphecomyrma freyi - formy przejściowej między osami a współczesnymi mrówkami. Coyne pisze, że znaleziona forma przejściowa miała taki wiek jakiego oczekiwano oraz "cechy niemal idealnie pośrednie [między osami a mrówkami - dop. moje] i zgodne z entomologicznymi prognozami". Niestety, nie do końca tak było. Owszem, Sphecomyrma freyi ma cechy pośrednie między osami i mrówkami, ale jej cechy nie są do końca zgodne z tym co prognozowali entomologowie:
Sphecomyrma wykazuje większość cech, którymi na podstawie badań morfologicznych reszty Formicidae miał się charakteryzować hipotetyczny przodek mrówek. Gatunek ten różni się tylko pod jednym ważnym względem: jego pomostek jest taki, jak u mrówek, natomiast żuwaczki są podobne do żuwaczek os - są bardzo krótkie i opatrzone jedynie dwoma zębami. Spodziewaliśmy się akurat odwrotnych stosunków. Sądziliśmy, że żuwaczki, które dla robotnic mrówek są głównym narzędziem pracy i które w obrębie współczesnych Formicidae wykazują krańcową zmienność w zależności od rodzaju pożywienia, już wcześnie w procesie ewolucji grupy powinny ulec zmianie w stosunku do prymitywnego stanu, charakterystycznego dla os. [E.O.Wilson, "Społeczeństwa owadów", str. 46]
Oczywiście, jest to drobiazg i nijak nie zmienia wymowy dowodów - po prostu entomolodzy pomylili się w przewidywaniach, bo nie można przewidzieć ze 100% pewnością jak przebiegała (bądź jak będzie przebiegać) ewolucja danego gatunku. To jest jednak doskonały przykład uproszczenia szczegółów na jakie pozwala sobie Coyne. Nic poważnego, ale można było zadbać o takie drobiazgi.

Nie wiem pod czyim adresem skierować kolejny zarzut - wydawcy polskiego czy zachodniego. Książka zaopatrzona jest w liczne rysunki i zdjęcia. Niestety, większość zdjęć jest tak ciemna, że w ogóle (albo prawie w ogóle) nie widać na nich tego, co mają przedstawiać. Dobrym przykładem są tutaj prawie nieczytelne zdjęcia ze stron 66, 67 i 105. Rysunki są już lepsze, choć część z nich sprawia wrażenie nieco rozmytych i również odrobinę za ciemnych.

Podsumowując, książka jest pozycją obowiązkową dla każdej osoby zainteresowanej biologią i tematyką popularnonaukową. Dla mnie osobiście okazała się tym, czego spodziewałem się po "Ślepym zegarmistrzu" Dawkinsa. Nie ma tu żadnych mętnych rozważań o komputerowych biomorfach, żadnego "można sobie wyobrazić" - są fakty, fakty i jeszcze raz fakty. Z niecierpliwością czekam na najnowszą książkę Dawkinsa. Jej tematyka ma być dokładnie identyczna i ciekaw jestem kto wypadnie lepiej w tej "konfrontacji". Coyne ustawił poprzeczkę wysoko.

7 komentarzy:

  1. Polecam wykład Coyne`a http://www.youtube.com/watch?v=w1m4mATYoig

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam!
    Z ciekawości ściągnąłem anglojęzyczne wydanie (ebookee.com) i porównałem z polskim - zdjęcia może nie są rewelacyjne, ale "coś" na nich widać w odróżnieniu od polskiego wydania :(

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Książkę czyta się świetnie, przystępny język.
    Jednak zaczynają mnie drażnić te walki z kreacjonistami w książkach o ewolucji. Jestem po lekturze "Najwspanialszego widowiska świata" Dawkinsa i choć Richard też jest oczywiście przeciwnikiem kreacjonizmu, to nie stawia infantylnych pytań retorycznych w stylu "po co stwórca miałby coś tam coś tam?" na co drugiej stronie. Ogólnie ta walka mnie zaczyna męczyć w ogóle w literaturze dotyczącej ewolucji. Wtrącenia, subtelne złośliwości, oczywiste dowody, czy naprawdę muszę to przerabiać w każej książcze dot. ewolucji? Sprawia to wrażenie, jakby książka Coyna była pisana dla kompletnych debili.
    Chociaż może się czepiam, książka ma udowodnić istnienie ewolucji, więc obala konkurencyjną doktrynę...

    Poza tym wszystko super.
    W poronwaniu do "widowiska" dawkinsa, to Coyne jest konkretniejszy. Dawkins czasami odpływa za daleko, np. dość długi wywód o datowaniu z pomocą węgla, czy innych metod.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm, widać lobby ewolucjonistów jest tak słabe, że należy je podbudowywać nieustannymi zapewnieniami. Ja się przekonałem, że bez względu na serwowanie sobie dowodów, kto chce (mimo braku dowodów) wierzyć w ewolucję, to będzie w nią wierzył i wykształcenie, czy argumenty nie mają tutaj żadnego znaczenia.

      Usuń
    2. "Wierzyć w ewolucję". Dobre. Aż ciężko uwierzyć że mamy XXI wiek.

      Usuń
  4. Aż sobie kupię tą książkę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie ma "teorii konkurencyjnych" dla ewolucji. Można miec do niej zastrzeżenia, uwagi, można twierdzić, że jest nienależycie udokumentowana, ale NIE MA konkurencji dla ewolucji. Kreacjonizm nie jest teoria naukową (jest niefalsyfikowalny np.) - jest poglądem religijnym i nie stanowi żadnej konkurencji dla teorii ewolucji. Równie dobrze moge powiedzieć, że świat został stworzonty 5 minut temu wraz z całą historią (po co?) żeby nabrać wszystkich..
    Nie mieszajmy religijnych mitów z nauką.

    OdpowiedzUsuń