9 lipca 2009

Nauka a kreacjonizm: Włącz swoją inteligencję

W 2007 roku, a więc względnie niedawno na polskim rynku nakładem CiS ukazała się książka "Nauka a kreacjonizm: o naukowych uproszczeniach teorii inteligentnego projektu" (w oryginale: "Intelligent Thought: Science Versus the Intelligent Design Movement") będąca zbiorem szesnastu esejów pod redakcją Johna Brockmana. Książkę tą omijałem szerokim łukiem. Powód? Ależ proszę bardzo: kreacjonizm to totalny absurd, teoria inteligentnego projektu to kreacjonizm w przebraniu, po co więc poświęcać czas na czytanie krytyki koncepcji o której i tak nie da się niczego pozytywnego napisać? Ostatnio jednak zmieniłem zdanie i uznałem, że może jednak warto dowiedzieć się co na temat ID mają do powiedzenia współcześni naukowcy. Wśród autorów esejów znajdują się m.in. Jerry A. Coyle, Daniel C. Dennett, Richard Dawkins, Steven Pinker czy Lee Smolin. Reszta nazwisk jest mi obca - z reguły są to profesorowie z amerykańskich uniwersytetów, będący przy okazji autorami książek popularnonaukowych. Pełna lista autorów dostępna jest na stronie CiS.

Jak więc prezentuje się książka? Po pierwsze nie do końca byłem pewien czego właściwie od książki oczekuję. Może to i lepiej, bo nie mając sprecyzowanych oczekiwań miałem mniejsze szanse na rozczarowanie. Przede wszystkim książka jest pisana - jak już wspomniałem - przez amerykanów i odnosi się do amerykańskich realiów. Osoby śledzące działania kreacjonistów w Ameryce wiedzą, że sytuacja wygląda niewesoło (w tym miejscu pragnę przypomnieć jeden z niedawnych wpisów, poświęcony Expelled). Co rusz słychać o kolejnych legislacyjnych próbach wprowadzenia ID na lekcjach biologii. Na szczęście z reguły są to próby nieudane, ale ilość takich inicjatyw jest zatrważająca. Jeszcze straszniejsze jest to, że ruch ID ma bardzo duże szanse na przekonanie do siebie sporej części niezbyt dobrze wykształconego amerykańskiego społeczeństwa. To właśnie te zagrożenia stanowiły impuls do powstania omawianej książki.

Eseje umieszczone w "Nauka a kreacjonizm" trzymają różny poziom. Niektóre niezwykle wciągają, inne można skwitować wzruszeniem ramion (rozczarował mnie Dawkins, którego esej obraca się wokół jednego argumentu przeciw ID: kto zaprojektował projektanta?). Tak naprawdę to tematyka samych esejów jest bardzo rozległa: niektóre skupiają się na wykazywaniu nienaukowości ID (np. bardzo dobry esej Dennetta), inne nie wspominają o ID ani słowem, a zamiast tego skupiają się na dowodach ewolucji (świetne eseje Tima D. White'a o ewolucji człowieka i Neila H. Shubina o przejściu ewolucyjnym od ryb do zwierząt lądowych). Niestety, jak dla mnie całość jest trochę chaotyczna. W jednym momencie czytam o ewolucji moralności, by za chwilę przeskoczyć na kosmologię. Po przeczytaniu esejów uświadomiłem sobie, czego podświadomie oczekiwałem od książki: pewnego rodzaju wsparcia merytorycznego w dyskusji ze zwolennikami kreacjonizmu bądź poglądów, że Kościół wspiera ewolucję. Z tego zadania książka wywiązuje się w ograniczonym zakresie. Najbardziej przydatny pod tym względem jest aneks do książki zawierający fragment uzasadnienia orzeczenia amerykańskiego sądu okręgowego środkowego Okręgu Pensylwanii w sprawie Kitzmiller vs. Dover (była to sprawa wytoczona Dover Area School Distrcit po tym jak rada szkolna w Dover wprowadziła ID do programu nauczania). Fragment orzeczenia streszcza przebieg procesu, zeznania biegłych (m.in. kompromitujące zeznania profesora Behe, będącego jednym z głównych promotorów ID) i stanowi skondensowaną dawkę świadectw i argumentów przeciwko ID.

Duży plus należy się wydawnictwu CiS za posłowie do polskiego wydania. Poświęcone jest ono wypowiedzi wiceministra edukacji Mirosława Orzechowskiego, który w październiku 2006 stwierdził m.in. że
"Teoria ewolucji to kłamstwo. Mam przekonanie, że to pomyłka, którą zalegalizowano jako obowiązującą prawdę. Dla mnie to opowieść o charakterze literackim, mogłaby np. stać się kanwą filmu science fiction. "
Wypowiedź ta odbiła się dużym echem w kraju (i niewielkim za granicą, chociaż komentowało ją nawet "Nature"). Posłowie przytacza listy protestacyjne wystosowane przez instytucje naukowe i/lub kościelne w sprawie wypowiedzi ministra. W momencie wydawania książki była to sprawa dosyć świeża. Na szczęście mamy już za sobą czasy kiedy ignoranci z LPR piastowali stanowiska w Ministerstwie Edukacji.

Dla porządku dodam, że polskie wydanie trzyma standardy CiSu. Twarda okładka, dobry papier (przynajmniej ja bardzo taki lubię), solidne tłumaczenie opatrzone dodatkowo przypisami. Na minus kilka literówek i koszmarna okładka (wygląda jakby składano ją na kilka godzin przed oddaniem książki do druku).

"Nauka a kreacjonizm" to książka w miarę dobra. Nie żałuję czasu poświęconego na jej przeczytanie, ale też nie żałuję, że do tej pory ją omijałem. Owszem, znajduje się w niej sporo naprawdę ciekawych esejów, można dowiedzieć się co nieco o ewolucji czy o samym ID, jednak po skończonej lekturze odczuwam pewien niedosyt (a może niesmak?). Myśl przewodnia jest luźno potraktowana, dlatego w rezultacie mamy nieco chaotyczną książkę o wszystkim. Mi to momentami przeszkadzało. Ponadto cena - 38 złotych - sprawia, że warto się mocno zastanowić przed zakupem. Myślę, że te pieniądze można zainwestować w lepszą lekturę.

1 komentarz:

  1. "Po przeczytaniu esejów uświadomiłem sobie, czego podświadomie oczekiwałem od książki: pewnego rodzaju wsparcia merytorycznego w dyskusji ze zwolennikami kreacjonizmu bądź poglądów, że Kościół wspiera ewolucję."

    Innymi słowy autor twierdzi: ci naukowcy nie przytoczyli żadnych dowodów, którymi mógłbym podeprzeć swoją argumentację w dyskusjach z kreacjonistami. Jedyny ratunek, to argumentować,że Papież JPII nie miał nic przeciwko ożenieniu ewolucjonizmu z wiarą chrześcijańską, a autorzy nawet o tym nie wspomnieli.

    OdpowiedzUsuń