12 lutego 2010

Dzień Darwina

Dziś Dzień Darwina, czyli 201. rocznica urodzin wielkiego uczonego. Pierwszym i najbardziej oczywistym sposobem na uczczenia tego dnia jest kupno nowej książki Dawkinsa, która już dostępna jest w Empikach. Przejrzałem ją dzisiaj i muszę powiedzieć, że polskie wydanie robi naprawdę niesamowite wrażenie. Po pierwsze jest to wielka cegła. Po drugie błyszcząca na srebrno obwoluta bardzo przyciąga wzrok. No i do tego kolorowe zdjęcia. Jak do tej pory jest to najlepiej wydana książka CiS. Dobre wrażenie psuje nieznacznie duży rozmiar czcionki, a co za tym idzie niewielka ilość tekstu na stronę. Cieszy mnie bardzo, że CiS zdecydowało się na takie 'widowiskowe' wydanie, ale obiektywnie patrząc nic nie stało na przeszkodzie, żeby wydać książkę tak samo jak "Boga urojonego". Podejrzewam, że gdyby tak postąpić, to "Największe widowisko świata" okazałoby się książką krótszą od "Boga urojonego". No i cena - 70 PLN. Ja kupię, ale boję się, że część osób może zrezygnować. Zastanawiam się, czy nie byłoby lepiej, gdyby wydawnictwo zdecydowało się wypuścić dwie wersje: ekskluzywną (dla tych którzy chcą się zachwycać pięknym wydaniem) oraz ekonomiczną (dla tych którzy chcą tylko przeczytać książkę). Tak wyglądają pierwsze wrażenia. Nie posiadam jeszcze swojego egzemplarza. Czekam, aż pojawi się w Matrasie - aktualnie wszystkie Matrasy w Łodzi oferują 25% zniżki, więc jest okazja sporo zaoszczędzić.

Uczciłem za to Dzień Darwina składając apostazję. O dziwo formalności w parafii poszły gładko - bez prób odwiedzenia mnie od mojej decyzji, grożenia konsekwencjami itp. Aż mi się to podejrzane wydaje. Po podpisaniu papierków dałem się wciągnąć księdzu w rozmowę. Już od jakichś dziesięciu lat nie rozmawiałem z żadnym księdzem. Całkowicie zdążyłem zapomnieć, jak bardzo ci ludzie mają wyprany mózg. Jestem naprawdę przerażony. Ksiądz, z którym rozmawiałem, nie odbiegał niczym od standardów wyznaczanych przez sekty. Klapki na oczach, woda z mózgu. Nasłuchałem się, że masoneria to siła szatana, która kieruje ataki przeciwko chrześcijanom. Potem ksiądz zszedł na temat komunizmu i zaczął mówić o tym, jak to za komunizmu Kościół Katolicki był zwalczany, a inne wyznania mogły robić co chciały. Zapytałem go o akcję Wisła, kiedy to Rzeczpospolita dokonała czystki etnicznej w oparciu o wyznanie: wysiedlono ludność wyznania prawosławnego i grecko-katolickiego, a cerkwie przekształcono w kościoły rzymskokatolickie. Ksiądz był całkowicie zaskoczony, że coś takiego w ogóle miało miejsce. Powiedziałem, że i owszem coś takiego zaszło oraz, że niektórym udało się uratować dzięki księżom katolickim, którzy wystawiali fałszywe zaświadczenia chrztu. Ksiądz wykorzystał to do powiedzenia, że w trakcie II WŚ wielu chrześcijan ratowało Żydów. Zapytałem o Piusa XII, który jakoś nie kwapił się do otwartego potępienia nazizmu i Holokaustu. Usłyszałem, że to oczywiście nieprawda, a kiedy zapytałem gdzie mogę znaleźć wypowiedzi Piusa XII, które potępiają nazizm, zostałem odesłany do artykułów w Naszym Dzienniku. W tym momencie serdecznie podziękowałem za rozmowę i wyszedłem. Był jeszcze wątek komunizmu w Chinach, wieszania krzyży w urzędach (oczywiście zdjęcie krzyża to manifestacja ateizmu), równouprawnienia homoseksualistów i kilka innych. Naprawdę ciężko uwierzyć, że można być tak głupim i ślepym.

6 komentarzy:

  1. gratuluję apostazji :]

    sam się przymierzam... w sumie dobry pomysł z takim uczczeniem jakiegoś dnia. hmm. może by tak dzień dziecka? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również gratuluję! Pozdrawiam, i choć na ogół nie komentuję Twoich postów - czytam je chętnie i z uwagą.

    @apeyron:
    podwójne dno z tym dniem dziecka;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję!
    Ja też o tym myślałem ale zniechęcają mnie te formalności, świadkowie itp. a poza tym na studiach w innym mieście jest mało czasu, żeby jechać do parafii chrztu i się tym zająć, ale miejmy nadzieje że kiedyś się uda.

    OdpowiedzUsuń
  4. No i tu niespodzianka - sprawę załatwiłem bez świadków. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że ksiądz mógł po moim wyjściu po prostu wyrzucić pismo do kosza, dlatego zamierzam za jakieś 5 tygodni upewnić się, że w księdze chrztu poczyniono odpowiednią adnotację. No i nie jest to aż tak czasochłonne, jak się może początkowo wydawać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Niedawno trafiłem na Twój blog z "Czajniczka Pana Russella" i jestem zachwycony recenzjami książek. Część z tych książek przeczytałem już wcześniej, nad niektórymi się zastanawiałem i Twoje recenzje pomogły mi się zdecydować. Dzięki :)

    Gratuluję apostazji :) Ale dało się tak bez świadków? Sprawdziłeś już czy na pewno Cię wykreślili? Według apostazja.pl to chyba nie jest możliwe... Sam mam właśnie największy problem z zebraniem świadków, gdyby nie to wypisałbym się choćby dziś.

    OdpowiedzUsuń
  6. Założeniem bloga było ułatwienie przedzierania się przez gąszcz pozycji na rynku wydawniczym i zwrócenie uwagi na co ciekawsze. Miło słyszeć, że komuś się te recenzje przydały :)

    Co do apostazji - nie upewniałem się póki co, czy mnie skreślili, bo mam teraz sporo pracy na głowie. Pewnie zajmę się tym w wakacje. W moim przypadku problem jest taki, że nie byłem chrzczony w parafii zamieszkania, w związku z czym pofatygowanie się osobiście do parafii chrztu jest bardzo problematyczne.

    OdpowiedzUsuń