19 sierpnia 2008

Gdzieś w ogródku na tyłach domu

O sir Davidzie Attenborough słyszał chyba każdy. Ten Brytyjczyk jest od kilkudziesięciu lat najbardziej znanym twórcą filmów przyrodniczych. Dawno temu, kiedy byłem jeszcze mały, oglądałem kilka nakręconych przez niego serii dokumentalnych w cudowny sposób pokazujących życie dzikich zwierząt. Ostatnio uznałem, że dobrym pomysłem będzie przypomnienie sobie starych serii i obejrzenie nowych.

Na pierwszy ogień poszła seria "Life in the Undergrowth". Tytuł można przetłumaczyć jako "Życie w ściółce", chociaż polska Wikipedia podaje tytuł "Zadziwiające życie bezkręgowców". Całość składa się z pięciu 50-minutowych odcinków oraz dwóch dodatków o powstawaniu serii. Każdy odcinek przybliża inny aspekt życia bezkręgowców. Są to kolejno: wyjście bezkręgowców na ląd, podbój przestworzy, wykorzystanie nici (głównie o pająkach, chociaż nie tylko), relacje pomiędzy mieszkańcami tego zadziwiającego mikroświata i w końcu społeczeństwa owadów. Największe wrażenie wywarł na mnie odcinek drugi, za sprawą niesamowitych zdjęć przeobrażenia i lotu ważki, oraz odcinek ostatni prezentujący przeróżne zachowania pszczół i mrówek. Wielkim atutem filmu jest to, że podczas jego kręcenia twórcy współpracowali z wieloma badaczami, będącymi ekspertami w swoich dziedzinach i prowadzącymi nowatorskie badania życia bezkręgowców. Dzięki ich pomocy zachowania niektórych zwierząt udało się sfilmować po raz pierwszy w historii.

Nakręcenie serii stało się możliwe dzięki olbrzymiemu postępowi techniki filmowania. Lepsze soczewki pozwoliły na kręcenie w bardzo dużym powiększeniu przy jednoczesnym zachowaniu głębi ostrości na wielu planach. Dzięki temu możliwe stało się obejrzenie zwyczajów godowych owadów kilkukrotnie mniejszych od łebka od szpilki. Naprawdę momentami można zapomnieć, że te wszystkie zdjęcia wykonywane są z perspektywy wielkoludów takich jak my. Miniaturyzacja samych kamer pozwoliła z kolei na filmowanie wnętrz uli, mrowisk, jam pająków, a nawet termitier. Bardzo dobrze spisały się rownież kamery wykonujące kilka tysięcy klatek na sekundę. Ich wykorzystanie umożliwiło pokazanie lotu ważki spowolnionego kilkaset razy tak, że ruchy skrzydeł stają się wyraźnie widoczne. Widać, że filmowcy pracujący z Davidem Attenborough dostali najlepszy sprzęt, a jednocześnie naprawdę znają się na swojej pracy i wkładają w nią serce.





"Life in the Undergrowth" ogląda się naprawdę z prawdziwą przyjemnością. O ile się nie mylę, serial był emitowany przez TVP. Niestety, nie było polskiego wydania na DVD (przynajmniej mnie nie udało się znaleźć), więc obecnie żeby go zobaczyć trzeba sprowadzać płyty z zagranicy albo korzystać ze źródeł internetowych. Wielka szkoda, bo jest to jeden z niewielu filmów, które byłbym gotów kupić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz