17 czerwca 2008

Mamo! Tato! Jestem kosmitą!

Serwis EurekAlert podał ciekawą wiadomość: naukowcy odkryli w meteorycie cząsteczki wchodzące w skład DNA pochodzące spoza Ziemi.

Tak zwany meteoryt Murchisona (fragment na zdjęciu) spadł w 1969 roku w Australii. Naukowcy twierdzą, że odkryli w nim ksantynę i uracyl - dwie cząsteczki wchodzące w skład DNA. Właściwie to, że meteoryt zawierał substancje organiczne nie jest niczym nowym. Nie wiedziano tylko, czy substancje te pochodzą z kosmosu, czy też są wynikiem zanieczyszczenia na Ziemi. Sensacyjność odkrycia to właśnie stwierdzenie ich pozaziemskiego pochodzenia. Dowodem ma być węgiel tworzący cząsteczki. Jest to mianowicie cięższy rodzaj węgla, który mógł powstać tylko w kosmosie. Na Ziemi tworzą się lżejsze odmiany tego pierwiastka.

Ciekaw jestem, co dalej wyniknie z tego odkrycia. Jeśli uda się znaleźć podobne cząsteczki w innych pozaziemskich meteorytach, to będzie to przemawiało za hipotezami o kosmicznym (przynajmniej częściowo) pochodzeniu życia. Może to też być ważny krok do zrozumienia jak powstało życie na naszej planecie. Zwiększy to także prawdopodobieństwo hipotezy, że życie mogło z powodzeniem powstać na innych planetach, które miały warunki chemiczne zbliżone do Ziemi (w to akurat osobiście nie wątpię). Z niecierpliwością czekam na jakiś obszerniejszy artykuł w którymś z polskich czasopism naukowych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz